Translate

czwartek, 1 marca 2018

Pozytywna choroba, czy istnieje?

Z dumą mogę stwierdzić, iż mój cel w schudnięciu czyli 60kg jest co raz to bliżej, aktualnie brakuje mi 10 kg i to za sprawą choroby, którą przeżywałam ponad tydzień i trwa jeszcze trochę do dzisiaj, ale już ustępuje! Codziennie podchodziłam do napisania wpisu, niestety zbywałam to swoim złym samopoczuciem, aż do teraz.

Usiadłam na spokojnie i zaczęłam tworzyć tekst. Moje największe szczęście przez cały ten czas motywowało mnie do ciągłej walki o sylwetkę, codziennie przynosił jakieś słodkości a ja się upierałam, przez co w 2 tygodnie waga mi spadła o 8 kg. Jednak poddałam się mojemu wypiekowi ciasta - brownie z gruszkami i to była moja jedyna słodycz w moim poście. Przez ten czas mało co jadłam, bo podczas choroby nie mam apetytu. Mam nadzieję, że do powrotu mojego chłopaka z wojska będę miała swój cel osiągnięty, tak samo on wróci odmieniony ze swoich rotacji. Wystarczy potem tylko trzymać dobry fason, żeby to nie uległo zmianie i nie stać się na stare lata typowym Januszem z Grażyną. 
Czeka mnie burzliwy miesiąc, szczególnie pierwsze trzy tygodnie. Postanowiłam zrobić wielką metamorfozę, polepszyć swoje życie. W tym roku będę powtarzać maturalną klasę, więc czeka mnie również studniówka jak i matura. Mam czas do września, aby naprawić się pod względem nauki jak i sylwetki i wyglądu. W życiu mam taki cel, że chcę zdobyć jak najlepszą pracę, głównie chodzi mi o karierę w Straży Granicznej. Zaobserwowałam u siebie parę błędów przez ostatnie lata nauki, wiem co muszę poprawić, żeby z łatwością zdobyć ten zawód. Powtarzany rok to dla mnie wielka szansa, poprawię również języki obce przez co będę miała lżej w życiu. 
Wiem, że dużo nabroiłam i już dawno byłabym po studniówce i w drodze do matury, jednak za późno się obudziłam i zdałam sobie sprawę, że chcę być najlepsza i taka będę! Mam grono moich motywatorów z którymi teraz na pewno wszystko będzie mi udawać się a jak nie, to po każdym upadku należy wstać i nie poddawać się. W przyszłości chcę zostać strażnikiem granic, mieć piękny dom w pobliżu lasku, dzieci z moim Ukochanym i dostatek. Ale czy mi się powiedzie? Mam nadzieję, że tak. W końcu nikt nikomu nie zabroni marzyć, a moje marzenie jest dla mnie teraz na wyciągnięcie ręki, jeśli też dam z siebie wszystko na wszelakich kursach, które chcę porobić, żeby urozmaicić swoje CV.

Daję sobie czas do 31 marca. Czy uda mi się wypełnić cele, które sobie dziś wyznaczę? Czas powinien pokazać.

7 komentarzy:

  1. Oj wierze,że Ci się uda. Ja niestety muszę jakoś zmotywować się do ćwiczeń by schudnąć parę kilogramów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki! Miło się czyta, jak ktoś pisze że zauważył swoje błędy i wie co w życiu robić aby osiągnąć wymarzony zawód :) Trzymam kciuki! A ze schudnięciem i dalszym utrzymaniem wagi i kondycji mogę pomóc, napisz na mojego maila, IG albo bloga :)
    Zapraszam! www.zuzu-zuzannaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow kochana Twój post to jedna, wielka dawka motywacji! :)
    Z całego serca pragnę by postawione przez Ciebie cele zostały zrealizowane.
    Trzymam kciuki!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się język, jakim się posługujesz w opisie, po prostu bardzo miło i fajnie się czyta! Wiesz, że ja w Ciebie wierzę, jak będziesz miała chwilowy brak motywacji zapraszam do siebie. Na pewno będę często tu wpadać i z takim samym zainteresowaniem (a moze większym?) czytać Twoje wpisy, pozdrawiam ��

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ^^