Są takie chwile, że wszystkiego mam dość.... mam wrażenie że już wkrótce nie będę miała siły na cokolwiek w życiu. W takich momentach potrzebuję wsparcia, przytulenia czy też rozmowy, która być może podniesie mnie odrobinę na duchu. Ciągłe kłótnie? Spoko, da się przeżyć ale wkrótce wyniszczysz się, padniesz psychicznie. Żyjesz w toksyku. Mam jeden sposób na to, może odrobinę uszczęśliwi.
Ostatnio zakupiłam aplikację na telefon "Die with me". O dziwo działa tylko przy 5% baterii i niżej. To już działa jako padaczka co dla niektórych prawda? Bo przy 5% mało co zrobisz, padnie Ci w najmniej odpowiedniej chwili i włącza się wtedy w umyśle depresja. Przypomnę, że jest to zaburzenie nastroju, przygnębienie niezależnie od przyczyn tego stanu. Ale depresja to nie tylko wieczny smutek i przygnębienie to również utrata radości życia i zainteresowań. Wierzycie w testy na depresje? Ja właśnie takowy wypełniłam i wyszło, że akurat takową mam. Co za beznadziejny los, chociaż nie widać tego po mnie ale nikt nie wie co dzieje się w środku. Jest 14:00, 19% baterii, uporczywie czekam aż spadnie do 5, chcę zobaczyć czy to jest warte co do swojej ceny. Czego to człowiek nie zrobi dla uspokojenia ciekawości. A ponoć ciekawość to pierwszy stopień do piekła! Jasność wyświetlacza ustawiona na full, filmik z YouTube w tle.
Po co piszę ten post? Aby nikt nie odczuwał takiego żalu przy umieraniu komórki. Tylko łapał chwile, bo nie zawsze to robi, zapatrzony jest w ekran. Jeszcze tylko 10%. Mam nadzieję, iż po "Die with me" spadnie liczba osób, która będzie odczuwać tą żałość po tym wynalazku.
Wybiła godzina poznania tego czatu.
Pierwsze wrażenie? Ekran czarno biały. Na czacie grupowym siedzi więcej osób niżeli na prywatnym- tam chyba nikt nie zagląda. Spotkało mnie małe rozczarowanie bo niewiele osób na tym siedzi. Całe szczęście jest zwrot pieniędzy. To jednak nie jest takie fajne jak na reklamie wygląda KLIK. Mocno podkoloryzowane. Chyba, że tylko u mnie tak jest.
Nie słyszałam o tej aplikacji... i widzę ze nawet dobrze, ze o niej nie słyszałam. :/
OdpowiedzUsuńTrochę makabryczny pomysł... Ale - jak słusznie zauważyłaś - na szczęście jest zwrot pieniędzy ;).
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż zwrócili Ci pieniądze. A o aplikacji nigdy nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńAle aplikacja
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałam i chyba nawet się cieszę.
OdpowiedzUsuńNie ufam takim aplikacją i nie używam ich
OdpowiedzUsuńRaczej nie mam ochoty na korzystanie z tej aplikacji, a jeśli potrzebujesz porozmawiać napisz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Stelladj.blogspot.com
Pierwszy raz słyszę o czymś takim.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z taką aplikacją, aczkolwiek rzadko używam jakichkolwiek aplikacji. Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej aplikacji, ale szkoda, że Ty na nią trafiłaś, bo ma same wady:)
OdpowiedzUsuń